Istnienie
Thursday, July 15, 2021 | By: Edyta Gudbrandsen
Deszcz rozmył filolet lawendy stojącej na zewnątrz. Kontury rozpływają się po płótnie horyzontu. Psiska niby chcą na dwór, a nie chcą. Kilka tygodni temu Lord okazał się być chory na serce i bierze teraz tabletki. Dwa razy dziennie. To znaczy nie bierze, dostaje. Chelsea widzi coraz gorzej i na spacerach staram się wybierać ścieżki, które pamięta nosem. W moim sercu kotłują się myśli. Tak, w sercu. Bo myśli mogą być wszędzie. W kolanie, w wyrostku robaczkowym. Tak jak nasze traumy. Uśpione w chwyconym kiedyś zbyt mocno nadgarstku, w uniesionej brwi, w zakłutym podżebrzu.
Moje myśli tkają się same. Z niewidocznego materiału, który jest najcenniejszym na świecie, najcenniejszym dla nas, najcenniejszym ponad wszystko. Czy my o tym wiemy? Że nosimy w sobie bele drogocennych przędzy, które tkają naszą przeszłość, teraźniejszość i przyszłość.
Pamięć.
Czym bez niej jesteśmy? Kim jesteśmy dzięki niej?
Pamięć to miejsce w którym podróżujemy w czasie. To spiżarnia smaków i zapachów. To album ze zdjęciami, dziedzictwo, bogactwo. Paszport duszy, potwierdzenie ciągłości istnienia, pieczęć, hołd dla tych, którzy odeszli. Wiedza, doświadczenia, refleksje... To życie innych utkane razem z naszym. Pamięć to latarnia, która rzuca światło w czarną otchłań bez materii. Lustro w którym widzimy siebie i pokolenia, które stoją za nami.
Niedawno odtworzyłam dla jeden z moich klientek saami pieśń, której tytuł brzmi: Matka plemienna (matka pierwotna).
To te matki i ojcowie stoją za nami, kiedy przeglądamy się w lustrze.
Jedna z bardzo bliskich mi tu kobiet, której kraj jest daleko, daleko stąd podzieliła się ze mną ważną wiadomością. Coś złego dzieje się z jej mężem. Któregoś dnia zadzwonił do niej szef męża - mąż jest profesorem - i powiedział, że martwi się, bo wygląda na to, że mężczyzna ma problemy z niektórymi zadaniami w pracy. Szef zastanawiał się czy ona coś zaobserwowała. Nie, nic nie zauważyła... Aż do tego momentu, bo nagle rozmowa z szefem męża stała się katalizatorem dla wszystkich, mikroskopijnych wydarzeń, drobnostek, które przesypywały się w czasie. Nagłe zmiany nastroju, nieobecność, irytacja mogły mieć inne wytłumaczenie niż zmęczenie i stres.
Patrzy mi prosto w oczy kiedy mówi: "Wiesz, ja widzę, kiedy on mnie nie widzi. Patrzę na człowieka, którego kocham i z którym byłam tyle lat i wiem, że czasami odpływa w przestrzeń, która jest dla mnie niedostępna". Jej oczy wypełniają się łzami.
Mąż mojej przyjaciółki ma tylko 59 lat.
Pamiętam jak pierwsze tygodnie po wypadku Mr Th nie pamiętał nic. Nie pamiętał imion bliskich, tego co się wydarzyło. Opowiadał wszystko wielokrotnie zapominając, że już to powiedział. Gapiłam się wtedy w horyzont za oknem nie wiedząc kim on teraz będzie. Kim ja będę. Co, z tego wszystkiego kim był zostało, co zostało zniszczone. Ile wartościowej przędzy przepadło, ile materiału jest zniszczonego, i czy uda się to zacerować. I kto to będzie cerował? Przez moją głowę przeszpulował film. Dzieciństwo, dorastanie, wybory, zwycięstwa, porażki, zachwyty, ludzie, przodkowie, dzieci, krajobrazy, smaki, zapachy, odnowione meble, podróże, przyjaźnie, zdjęcia, ból, dotyk psiego nosa, mokre sandały, kawa najlepsza, kawa najgorsza, to co jeszcze zrobię, czego już nie, śmiech, motyle w brzuchu, seks, pranie na słońcu, śliwka z gąsienicą, koper w kwiatach, obluzowana dachówka, dotyk dłoni, spacer po plaży, hortensje w babcinym ogrodzie, eklery...
Poczułam się bogata, a jednocześnie trochę przestraszona. Czy ja to wszystko doceniam? Czy ja to wszystko ogarniam? Czy ja znalazłam miejsce na wszystko co chcę pamiętać, czy zrozumiałam i uprzatnęłam to czego nie chcę?
Bez pamięci jesteśmy nikim.
Mr Th powiedział kilka dni temu, że Alzheimer jest gorszy niż rak, że to najgorsza choroba ze wszystkich. Myślę, że wiem co chciał przez to powiedzieć. Niepamiętanie odbiera nam świadomość istnienia. Odbiera nas innym. Brak poczucia ciągłości istnienia rzuca nas na mroczny ocean bytu-niebytu.
Wszyscy jesteśmy tkaczami dopóki dopóty starczy nam przędzy. Tę przędzę można pielęgnować. Nasz mózg jest neuroplastyczny. Nowe połączenia się tworzą, inne zanikają. Jeśli zmuszamy nasz mózg do wysiłku inwestujemy w nasz tkacki warsztat. Tak długo jak się uczymy czegoś nowego - bez względu na wiek - odżywiamy zdrowo, jesteśmy aktywni, inwestujemy tak naprawdę w ten drogocenny i niewidoczny material jakim jest pamięć.
Pomyśl tylko, jesteśmy szczęściarzami, którzy mogą podróżować w czasie. W ciągu jednej sekundy możemy być razem z tymi, których kochaliśmy, a których być może już z nami nie ma. Możemy podróżować do miejsc, które nas urzekły, oglądać to, co nas zachwyciło, przeprowadzić ponownie rozmowę, która poszła nie tak jak zaplanowaliśmy... Może teraz powiedzielibyśmy coś innego, albo inaczej? Możemy usłyszeć słowa, które dały nam siłę wtedy i zabrać je do: teraz.
Pamiętanie to istnienie. Pamiętanie to fizjonomia. Pamiętanie to zdolność.
Pamiętanie to magia.
2 Comments
Oct 2, 2021, 1:54:18 AM
Aga - ❤️
Oct 2, 2021, 1:31:27 AM
Edyta Gudbrandsen - Dziekuje <3