Rododendron
Sunday, June 07, 2020 | By: Edyta Gudbrandsen
Pierwsze wiosenne upały sprawiają, że ochłodzenie, które przychodzi później nigdy nie jest już tak chłodne. Zupełnie jakby 12 stopni miało wersję jesienną i wiosenną. Chłodne poranki zsuwają z siebie niespiesznie mgliste pledy. Kuter przesuwa się powoli na horyzoncie. Czarny kot siedzi na dachu u sąsiada zerkając na mnie sennie. Będzie cicho dopóki nie zobaczą go psiska. Rododendrony są najpiękniejsze o świcie. Soczyste, grube kwiaty pokryte śladami drobnych, pszczelich stóp. Krople zebrane w kielichach, wiszące pajęcze mosty nad nimi. Mam ochotę zerwać kwiat, włożyć go do ust i zjeść, słysząc jak ściany pękają sprężyście. Wyobrażam sobie, że smakuje jak pomidor. Gładki i śliski. Mięsisty. Pachnący sosnami, irysami i mchem. Posolony deszczem. Jedzenie rododendronów stało się moim wiosennym rytuałem. Te chwile uczą mnie bycia tu i teraz. Upajam oczy, czekam na pierwszego owada, który przyleci. Próbuję przebić wzrokiem czerwień, dotrzeć do sedna intensywności koloru. Dotykam gładkich kwiatów. Są jak wewnętrzna strona ust. Gładkie, delikatne, wilgotne. Rododendrony kwitną krótko. Różne gatunki zakwitają w różnych okresach, ale samo kwitnienie nie jest długie, dwa, trzy tygodnie. Jednego roku byłam bardzo zapracowana. Przegapiłam kwitnienie większego rododendronu, który rośnie przy lesie. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę poczułam ściśnięcie w żołądku, jakbym przegapiła gościa, zapomniała powitać i pożegnać kogoś bliskiego. Następna wizyta za rok. Natura uczy nas poświęcania uwagi rzeczom, które przemijają. W tym roku nie będzie drugiej szansy.
W tym życiu nie będzie drugiej szansy.
Ważne jest by jeść rododendrony, kiedy kwitną.
P.S. Rododendrony są trujące, nie można ich jeść. Ale można sobie wyobrażać, że się je je :)
#ludzie #mindfulness #życie #terapia #sztuka #blog #zmysły #kolor #norwegia
0 Comments