Wagina
Sunday, July 05, 2020 | By: Edyta Gudbrandsen
Tę podróż planowałam od kilku lat. Odkąd Helga kupiła kemping. Ale zawsze coś. Jak nie praca to weekend, który każda zaplanowała inaczej. A czasami po prostu praktyczne przeszkody i szczypta lenistwa do tego. W końcu jednak nadszedł ten dzień. Pogoda miała być cudna. Letnie sukienki same pchały się do walizki, a słomkowy kapelusz falował jak płaszczka. Kupiłam wodę do picia na podróż, zapakowałam ręcznie robione prezenty dla Helgi i byłam gotowa na weekend w Sandane. Z niecierpliwością czekałam przed dworcem kolejowym na Helgę, która miała po mnie przyjechać.
Helga była wniebowzięta, co brzmi dość zabawnie, bo Helga to po norwesku „święta”. Kilka snapów na przyjaciół. Juuuhuuuuu! Sandane here we come!
Obie mamy tę samą energię, apetyt na życie, humor, miłość do tańca oraz do pracy w ogrodzie.
Podróż do Sandane upłynęła cudownie. Nie zawiodłyśmy się nawzajem. Na zewnątrz prawie 30 stopni, a nam prawie sześć godzin upłynęło na rozmowach o orgazmie (nie o facetach!) i odpowiedzialności za własną seksualność, oraz na słuchaniu afrykańskiego rapu. W przerwach między rozmowami dyskretnie rozchylałyśmy nogi, bo co tu dużo ukrywać, ciało się pociło mimo przewiewnych sukienek i włączonej klimatyzacji. A z tym z kolei wiązał się temat wrażliwości kobiecych sfer, która pojawia się z wiekiem.
- dlatego trzeba chodzić bez majtek, kiedy tylko można – powiedziała Helga
Ba. Zgadzam się z nią w stu procentach.
W dzień przyjazdu zaproszono nas na drinka do Helgi przyjaciół. Ach, zapomniałam dodać, że jeszcze jedno nas łączy: obie możemy się wyśmienicie bawić przez wiele godzin przy jednej lampce szampana. To był cudowny wieczór, który przetańczyłyśmy na skalnym parkiecie pokrytym trawą, przy zachodzie słońca, pomiędzy górami Sogn og Fjordane. Nigdy nie tańczyłam na piękniejszej sali balowej i kto wie, czy jeszcze kiedykolwiek będę miała okazję. Ci z Was, którzy znają utwór "Eternally" z Which Witch mogą sobie wyobrazić jak wyglądają kobiety tańczące w zwiewnych sukienkach o zachodzie słońca...
Tańczyłyśmy wszystko; musicale, rap, balet, disco. Wolność, radość, czerpanie garściami z chwili, która była dana, z kolorów, które snuły się pomiędzy chłodnymi szalami wieczornej mgły, zmysłowość dotyku zroszonej trawy, aromat otulonych nocą roślin i kwiatów. Wracałyśmy do kempingu o drugiej w nocy upojone radością i zmęczone upałem.
Następny dzień mógł stanąć w szranki z upalnymi dniami na Teneryfie. 31 stopni w cieniu. Powietrze wibrowało od ciepła, a delikatna bryza znad fiordu wydawała się tracić siły tuż przy samym brzegu. Kemping Helgi leży przy samej plaży, dziesięć metrów od wody. Co za widok! Fiord rozpięty pomiędzy wzniesieniami. Człowiek patrzy i nie musi jeść śniadania, bo te cudne widoki karmią w jakiś magiczny sposób.
Tego dnia zrobiłyśmy sobie wycieczkę w góry, do wodospadu Holvikfossen.
Później wypiłyśmy milkshake w Lauget, a potem zaległyśmy wykończone przed kempingiem, w cieniu, i próbowałyśmy przetrwać upał.
I tu w końcu dochodzę to sedna sprawy.
Zgodnie z sugestią Helgi zadbałyśmy o to, by nasze ciała czuły się swobodnie. Leżałyśmy na leżakach, patrząc na fiord, falując na leniwej, sennej fali letniego dnia, który sprawiał, że dźwięki rozmywały się, a powiewy wiatru przynosiły rozkosz. Od czasu do czasu sięgałyśmy po ciastka zrobione przez Somalijską znajomą.
Będąc w tym błogim stanie, z nogami ugiętymi w kolanach zdałam sobie sprawę, że moja wagina nigdy nie miała tak pięknych widoków. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi wcale nie była to żartobliwa refleksja. Naprawdę pomyślałam o tym, że to luksus leżeć w otoczeniu tak cudnej natury i pozwolić ciału czuć się swobodnie. Moje myśli powędrowały do obrzezanych dziewcząt z którymi pracuję, które mają wyciętą klitoris (nie lubię słowa: łechtaczka), wargi sromowe i są dodatkowo zaszyte. Ich ciała są częścią ich rzeczywistości i bez względu na to jaka jest nasza reakcja na ten fakt, trzeba go uszanować, ponieważ jest to część ich tożsamości. Być może kiedyś podejmę ten temat w innym poście. Mimo to, dla wielu z nich obrzezanie wiąże się z ambiwalencją; są lojalne wobec tradycji, wiedzą, że dzięki niej stają się prawdziwymi kobietami, jak ich matki i babki, a z drugiej strony odczuwają wszystkie negatywne konsekwencje tego rytuału.
Doświadczenia w pracy z kobietami z całego świata pokazały mi perspektywę dzięki, której od wielu lat patrzę inaczej na moje ciało jako kobieta. Jestem wdzięczna za to, że moje ciało jest zdrowe, nieokaleczone, że orgazm jest częścią mojej seksualności, że mogę o nim mówić, o niego „walczyć” i nim się cieszyć. Jestem wdzięczna za to, że w naszej kulturze pojawiła się przestrzeń do rozmowy o seksualności i ciele. Praca z kobietami nauczyła mnie, że bez względu na to z jakiego kraju pochodzimy wszystkie zmagamy się z podobnymi problemami i mamy podobne pytania. I mimo tak rozległej wiedzy, internetowi wiąż zbyt wiele kobiet na świecie żyje we wstydzie z powodu swojej seksualności, menstruacji i zbyt wiele z tego powodu cierpi.
Te refleksje pojawiły się również teraz, na plaży usypanej przez przypływy i odpływy, obmywanej chłodną wodą z topiącego się, górskiego śniegu.
Leżałyśmy sobie pod słomkowym kapeluszem, moja wagina i ja. I byłyśmy szczęśliwe obie. I obie po raz pierwszy patrzyłyśmy na piękne widoki razem, i czułyśmy letni wiatr na skórze.
I nie było w tym nic seksualnego. Było kobieco. Po prostu normalnie. Ta chwila nie stała by się gdyby nie podróż i rozmowy z Helgą, taniec o zachodzie słońca, obmywanie twarzy w górskim potoku, chodzenie boso... Kontakt z własnym ciałem wiąże się z pielęgnacją, szacunkiem, karmieniem zmysłów. Nic nie dzieje się samo z siebie.
Mam nadzieję, że bez względu na to gdzie jesteście, i jak dobry kontakt macie z samym sobą przeżyjecie chwile w których poczujecie, że ciało jest Waszym najlepszym przyjacielem. To dzięki niemu czujecie, widzicie, słyszycie. Umysł bez ciała jest niczym. Zmysły karmią duszę.
Smacznego ;)
P.S. Zdjęcia bez filtrów i obróbki.
1 Comments
Aug 10, 2020, 6:06:00 AM
Aga - Coś przepięknego ! (i nie mówię tu tylko o zdjęciach ) Dzięki za ten zastrzyk pozytywnej energii